(Nie) dorosnąć
Idę w za dużych kapciach Taty
Upadam
Podnoszę się…
I choć już dawno zaczęła się jesień mojego życia
Wyschły łzy po stłuczonym kolanie,
Zabierając pluszowego misia
gdzieś ucichło „Ach, śpij kochanie”,
I choć już nie wróci sen o zgubionym pantofelku,
Zniknęły błahe-wielkie kwestie,
Uciekając kwiecistą łąką
Na pierwszym czterokołowym rowerze,
I choć już nie wróci…
Ja będę się broniła że jestem dorosła,
Silna
Niezależna…
Zawsze będę tą samą dziewczynką…
…Która nieudolnie szła w za dużych kapciach Taty…
Upadam
Podnoszę się…
I choć już dawno zaczęła się jesień mojego życia
Wyschły łzy po stłuczonym kolanie,
Zabierając pluszowego misia
gdzieś ucichło „Ach, śpij kochanie”,
I choć już nie wróci sen o zgubionym pantofelku,
Zniknęły błahe-wielkie kwestie,
Uciekając kwiecistą łąką
Na pierwszym czterokołowym rowerze,
I choć już nie wróci…
Ja będę się broniła że jestem dorosła,
Silna
Niezależna…
Zawsze będę tą samą dziewczynką…
…Która nieudolnie szła w za dużych kapciach Taty…

My rating
Moja ocena
Moje kapcie zawsze będą dla Ciebie za duże. CóreczkoMoja ocena
coś w tych kapciach jest ;)My rating
Moja ocena
:)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating