BEZ RECEPTY
Osmolone zmierzchem
czupryny sosnowego lasu
przesiąknięte wieczorną ciszą
mamroczą wieczorną modlitwę
samotność którą zabrałem na spacer
taktownie pozostawiam nieco z tyłu
i choć rozpasane myśli napastliwie
bombardują szare komórki
czuję jak powoli coraz bardziej
zaczynamy się od siebie oddalać
pozostawiony w domu telefon
którego nie zabrałem na spacer
dzwoni bez przerwy
pozostając poza jego zasięgiem
delektuję się pogodą ducha
czupryny sosnowego lasu
przesiąknięte wieczorną ciszą
mamroczą wieczorną modlitwę
samotność którą zabrałem na spacer
taktownie pozostawiam nieco z tyłu
i choć rozpasane myśli napastliwie
bombardują szare komórki
czuję jak powoli coraz bardziej
zaczynamy się od siebie oddalać
pozostawiony w domu telefon
którego nie zabrałem na spacer
dzwoni bez przerwy
pozostając poza jego zasięgiem
delektuję się pogodą ducha
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating