Kiedyś była chęć
Golden Gate
zestarzał się po cichu
Poszedł do remontu
Ja też
Po nim niekończący się sznur
uszczęśliwionych słońcem
Zostawia nostalgię w naszych
szerokościach geograficznych
Wierszowanie takim jak ja
Żeby można było żyć
Kiedy była chęć wtedy władza
pozwalała mi pojechać najdalej
Do Budapesztu w ramach
limitu na książeczce walutowej
Bym szedł przez Erzsebet Hid
I szedłem blisko szczęścia
Czy ktoś to teraz rozumie
Albo to ile forintów miałem
do wydania w ramach limitu
Gdy Golden Gate starzał się po cichu
zestarzał się po cichu
Poszedł do remontu
Ja też
Po nim niekończący się sznur
uszczęśliwionych słońcem
Zostawia nostalgię w naszych
szerokościach geograficznych
Wierszowanie takim jak ja
Żeby można było żyć
Kiedy była chęć wtedy władza
pozwalała mi pojechać najdalej
Do Budapesztu w ramach
limitu na książeczce walutowej
Bym szedł przez Erzsebet Hid
I szedłem blisko szczęścia
Czy ktoś to teraz rozumie
Albo to ile forintów miałem
do wydania w ramach limitu
Gdy Golden Gate starzał się po cichu
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating