Łagodnościom... - Z listów do A
Dzisiaj łagodniej otulasz mnie
porannym chłodem
kiedy ja dziecko – zamyślone
siadałem przed domem
gdzie ogrzewało mnie słońce
które wstaje co rano
mające czułe i delikatne ciepło
dzisiaj łagodniej dajesz mi oddychać
więcej powietrza w powietrzu
gdzie na podwórku młoda kawka
płakała i piszczała – ucząc się żyć
w genialnym ciepło-chłodzie
w szumie drzew - dojrzewającej wiśni
dzisiaj łagodniej budzisz Cumulusami
owce – wilki – ptaki – statki kosmiczne
gdzie tą porą jaskółki rozpędzają się
do prędkości jaka daje wyobraźnia
jakim cudem jest życie dające popatrzeć
nauczyć się trochę całej palety barw i dźwięków
u mnie A łagodniej – przyzwyczajam się do myśli...
choć daleko jesteś - trwasz gdzie całe piękno...
porannym chłodem
kiedy ja dziecko – zamyślone
siadałem przed domem
gdzie ogrzewało mnie słońce
które wstaje co rano
mające czułe i delikatne ciepło
dzisiaj łagodniej dajesz mi oddychać
więcej powietrza w powietrzu
gdzie na podwórku młoda kawka
płakała i piszczała – ucząc się żyć
w genialnym ciepło-chłodzie
w szumie drzew - dojrzewającej wiśni
dzisiaj łagodniej budzisz Cumulusami
owce – wilki – ptaki – statki kosmiczne
gdzie tą porą jaskółki rozpędzają się
do prędkości jaka daje wyobraźnia
jakim cudem jest życie dające popatrzeć
nauczyć się trochę całej palety barw i dźwięków
u mnie A łagodniej – przyzwyczajam się do myśli...
choć daleko jesteś - trwasz gdzie całe piękno...

My rating