Przed czerwcem...
Ciszej u mnie
choć świat śpiewa za oknem
wiosenną piosenkę
chwilę rozbudzenia natury
porę miłości i godów
a ja narodzony w szarości
tam gdzie nie ma liści
gdzie przychodzi szybciej noc
w jedenastym apostole roku
w swoim rodzaju piękna...
ciszej u mnie
chmury zakryły słońce
w marudnym maju
maju co się kończy
i wiem że potrzeba słońca
ciepłych czerwcowych dni
w których dojrzeją
słodkie truskawki – poziomki
nasze czereśnie
które mieszczą pestki
jak naszą zgubioną
lecz bezpieczną w pamięci
przypominającą
pragnienie i smak
wspólny pocałunek...
choć świat śpiewa za oknem
wiosenną piosenkę
chwilę rozbudzenia natury
porę miłości i godów
a ja narodzony w szarości
tam gdzie nie ma liści
gdzie przychodzi szybciej noc
w jedenastym apostole roku
w swoim rodzaju piękna...
ciszej u mnie
chmury zakryły słońce
w marudnym maju
maju co się kończy
i wiem że potrzeba słońca
ciepłych czerwcowych dni
w których dojrzeją
słodkie truskawki – poziomki
nasze czereśnie
które mieszczą pestki
jak naszą zgubioną
lecz bezpieczną w pamięci
przypominającą
pragnienie i smak
wspólny pocałunek...
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating