Nie stukaj Michale w niemalowane
Gdy przyszła pora na Michała, usiadł pokornie przy stoliku
pochylił głowę posiwiałą, postukał w blat od spodu cicho.
Dziś powiem coś, co nie wypada, weź teraz nakryj się stoliczku,
ostatni raz do ciebie gadam w niemalowane stukam tylko.
Daj złotą rybkę na życzenia, bardzo mocnego dżinna w dzbanie
i sezam, który się otwiera, gdy powiem - otwórz się sezamie.
Siedmiomilowe chcę mieć buty, czapkę, pod którą nie zobaczą
gdy do Kanossy pójdę skrótem odziany skromnie zgrzebną szatą.
Nakryj to wszystko na dywanie, niech czeka na mnie pod Kanossą,
lekki jak piórko siądę na nim i polecimy ku niebiosom,
zastukam w wrota malowane, pomiędzy słońcem a księżycem,
otwieraj Piotrze swoją bramę – i znów otworzą się nożyce.
pochylił głowę posiwiałą, postukał w blat od spodu cicho.
Dziś powiem coś, co nie wypada, weź teraz nakryj się stoliczku,
ostatni raz do ciebie gadam w niemalowane stukam tylko.
Daj złotą rybkę na życzenia, bardzo mocnego dżinna w dzbanie
i sezam, który się otwiera, gdy powiem - otwórz się sezamie.
Siedmiomilowe chcę mieć buty, czapkę, pod którą nie zobaczą
gdy do Kanossy pójdę skrótem odziany skromnie zgrzebną szatą.
Nakryj to wszystko na dywanie, niech czeka na mnie pod Kanossą,
lekki jak piórko siądę na nim i polecimy ku niebiosom,
zastukam w wrota malowane, pomiędzy słońcem a księżycem,
otwieraj Piotrze swoją bramę – i znów otworzą się nożyce.
My rating
My rating
******My rating
My rating
##
Nie, to ja dziękuje, mało mnie tutaj, pozdrawiam za to serdecznie))My rating
jak zawsze przyprawiasz o dreszcze............dziekuję !My rating
My rating