moje literackie miniatury

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 8


trumna

wycięto
ciche ptaków przystanie
las płacze lepkimi łzami

będą ławki, krzesła, stoły
i trumna dla pokoleń

ty

cieszę się tobą
ciebie, sobą przenikam
bez słowa

chociaż czasem
krzyczę
bo miłość boli

fotografia

dotykam twojej
twarzy
czując pod palcami
szron na skroniach

poczekaj
zamknę okno
by wiatr nie zdmuchnął
twojego uśmiechu

niebo

niebu powierzam
swoje tajemnice
liczę że dziś nie spadnie
na ziemię
kroplami deszczu

czas

minuty nawlekam
na złoty sznurek
godziny zapisuję
w pamięci
carpe diem

spojrzenie

odszedł, zamilkł
podarował ciszę
zostawił niewiele
ostatnie spojrzenie

krew

łza przybrała kolor krwi
zakwitła kropelką
na mojej twarzy

słowa upadły
na podłogę
odejdź tak by ich
nie podeptać

słońce

strąciło z nieba
sierp księżyca
rozerwał się aksamit
nocy

ptaki za oknem
wyśpiewują rapsodię poranka



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
10.04.2019,  mroźny

Widzę jeszcze takiego wallsa

słowa upadły
na podłogę
odejdź tak
by ich
nie podeptać
My rating:  
08.04.2019,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.04.2019,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.04.2019,  Ula eM