śnie…

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 6


śnie mój
jakby półsenny
półświadomy własnej tożsamości
śnie który…

wypełniasz moją krew
niedokończoną anatomię
a w ustach tylko pęczek maku
na wszelki wielki
aby…

i te stare deski z dziurami po kulach

śnie…
nie unoś mnie do nieba
nie jestem godzien

śnie…
ty patronie opuszczonych placów zabaw
tu nikt nie zapyta dokąd dalej?

nawet ślepy zauważy
że budowa wciąż trwa
a przez białe kominy wchodzą czarne anioły

śnie…
wyleczony z bajek o okopconych Kopciuszkach
których już nikt nie czyta

śnie…
któryś umarł na ostatniej karcie powieści
o JEŹDŹCU BEZ GŁOWY

spójrz…
burza wciąż się wzmaga
nie bój się
nie doczytam do końca

śnie…
rozgrzesz mnie z obojętności
dla tego wiatru co sercem kołysze

ciiii…
wiem że on kiedyś wróci
wróci by przypomnieć tamtą melodię

śnie…
upij się moim cieniem
zanim uschną świeżo ścięte frezje

upij się mną
zanim obrócę obol
przez wszystkie palce tygodnia

śnie…
ukołysz mnie do snu
ale jeszcze nie dziś



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
11.04.2019,  mroźny

My rating

My rating:  
05.04.2019,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
04.04.2019,  Ula eM

My rating

My rating:  
04.04.2019,  Rita Paulina