pranie mózgu

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 3


Co to za wojna gdy patrzysz na swojego kota?
Tyle z tego jest natchnienia jak z myszy obfitości.
Już nikt nie strzela a kot ma karmy pod dostatkiem.
Kiedyś lot nad gruzami był dla gila zasadzką.
Ruiny przestały być strachem, on z hukiem armat tajał.

Swego czasu świeże góry z ruin były nadzieją i to jaką!
Osiągałem swój wiek z narracji babci o schronach
w oczekaniu na tulipany i świerszcze nad chwastem
i wiatr i nową falę i wiosnę co uniesie czoło.

Taki był czas, oszukanie rozrzedziło się z dymem.
Nie można było zauważyć jak słowa pustoszały w
krzyku chciałeś boso stąpać po trawie w rytm
wygłaszany z milczenia na czerwonych dywanach.

Co i jak musimy wydrukować z polecenia bezgłosu
co bezboleśnie zniewala żar gdy on pełza do nicości?
Tymczasem nie wiesz o tym, że podnosisz ręce do góry.

Nie słyszysz, Hände hoch, руки вверх, a jednak,
wszystko co masz oddajesz za darmo i na wesoło.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
21.02.2011,  Kajotka

My rating

My rating:  

My rating

My rating: