Lustracja

author:  Malwina
5.0/5 | 6


Kolejny poranek bliższy do
emerytury może śmierci.
Ziewające stopy podchodzą do listy
obecności. Schody wydały jęk.

Znów szpilki robią masaż uszu.

Rzęsy unoszą się jak klapka judasza
u drzwi. Pepesza słów bez kawy.
Markowa pomadka wyciska soki.
Usta pokrywają czerwce kaktusowe.


*



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
19.10.2018,  bezecnik

@ Marku

bardzo dziękuję.
18.10.2018,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

Po raz drugi
Mój zachwyt
My rating: