Mama i Lwów
Tęskniła śniła do Lwowa furmanką jechała
wracała na kolanach opowiadała płakała
szła do Kościoła świętego Marcina
lub Katedry. A wtedy
płynęła z nią razem Toccata
i Fuga
Jana Sebastiana Bacha
Przyrzekła solennie: "Kiedy wreszcie umrę
do Miasta przylecę skąd mnie wyrzucono
popatrzę na lewki na Kopiec Unii Lubelskiej -
zobaczę co zechcę. I tam pozostanę" -
Odeszła radosna. W modlitwie zapytana
czy zdążyła odwiedzić miejsca swe serdeczne?
Zdumiona odparła: "Wcale nie musiałam
gdyż w Niebie od Lwowa jest o wiele piękniej"
wracała na kolanach opowiadała płakała
szła do Kościoła świętego Marcina
lub Katedry. A wtedy
płynęła z nią razem Toccata
i Fuga
Jana Sebastiana Bacha
Przyrzekła solennie: "Kiedy wreszcie umrę
do Miasta przylecę skąd mnie wyrzucono
popatrzę na lewki na Kopiec Unii Lubelskiej -
zobaczę co zechcę. I tam pozostanę" -
Odeszła radosna. W modlitwie zapytana
czy zdążyła odwiedzić miejsca swe serdeczne?
Zdumiona odparła: "Wcale nie musiałam
gdyż w Niebie od Lwowa jest o wiele piękniej"
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@Mama i Lwów
Złamane serca wysiedleńców. Zjawisko uniwersalne, ból ściśle indywidualny..My rating
My rating