Jak motyl

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 9


Obmywam piątek z rozczarowań
Londyn znów pachnie chłodnym deszczem
próbuję wskrzeszać puste słowa
w ciszy co szepcze na dwa świerszcze

nim mi przejrzystość wejdzie w nawyk
przejdę się boso po ulicy
wolna jak motyl zmierzchem bladym
sens znajdę w wszechobecnej ciszy

nie będę rybą ani głazem
nawozem ziemi łzą rozstania
nie zrezygnuję z własnych marzeń
rozdam co chętnie mam do dania

dla swych korzeni znajdę glebę
w sieci splątanych azymutów
nasycę duszę nim pod drzewem
śmierć mnie pozbawi snów i butów

RC 10.08.2018



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
27.11.2018,  fluid

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
18.08.2018,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
17.08.2018,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating: