Było
Kotwica.
Ja już to kiedyś widziałam.
Biała farba na murze
i słodka adrenalina.
I chwila.
Jak boski odlot, ponad historię.
Nie, ja tak nie miałam,
nie wiecie jak walczy dziewczyna?
Jak robak w ohydnej śmierdzącej dziurze.
Tam rodzi się, miłość żywa.
We krwi, łzach i pocie.
A wiersze...
Tak, wiersze na murze.
O, weny wzlocie.
Ty jedna jesteś prawdziwa.
Ja już to kiedyś widziałam.
Biała farba na murze
i słodka adrenalina.
I chwila.
Jak boski odlot, ponad historię.
Nie, ja tak nie miałam,
nie wiecie jak walczy dziewczyna?
Jak robak w ohydnej śmierdzącej dziurze.
Tam rodzi się, miłość żywa.
We krwi, łzach i pocie.
A wiersze...
Tak, wiersze na murze.
O, weny wzlocie.
Ty jedna jesteś prawdziwa.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating