SŁOWA W NIE CISKAM
SŁOWA W NIE CISKAM
Boli mnie niebo oziębłe
zziębnięte bezsenne sacrum
patrzące na świat codziennie
czarny jak heban i mały
bezczynnie beztroski i ciemny
w spectrum
zdrewniałym, zdrętwiałym
Wołam więc, krzyczę do życia
słowa w nie ciskam nieżywe
skargi niczyje i smutne
przez mgły mdłe i lustra krzywe
nieszczęsne, okrutne
Jak tedy mi marzyć, jak żyć…
wiersz pisać nocą w pośpiechu
i gwiazdy z galaktyk wybierać
wierzyć w pyłów profanum
marność nad marność bez dechu
płakać mi, skamleć czy wyć
rozpromieniać czy okryć żałobą
Licytować z poezją… psia mać
w drodze do mgławic jak z bajek
stąpać we śnie mleczną drogą
w uniwersum ułudne gaje
choć wokół nie pachnie już majem
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Toruń 5 grudnia '17
Boli mnie niebo oziębłe
zziębnięte bezsenne sacrum
patrzące na świat codziennie
czarny jak heban i mały
bezczynnie beztroski i ciemny
w spectrum
zdrewniałym, zdrętwiałym
Wołam więc, krzyczę do życia
słowa w nie ciskam nieżywe
skargi niczyje i smutne
przez mgły mdłe i lustra krzywe
nieszczęsne, okrutne
Jak tedy mi marzyć, jak żyć…
wiersz pisać nocą w pośpiechu
i gwiazdy z galaktyk wybierać
wierzyć w pyłów profanum
marność nad marność bez dechu
płakać mi, skamleć czy wyć
rozpromieniać czy okryć żałobą
Licytować z poezją… psia mać
w drodze do mgławic jak z bajek
stąpać we śnie mleczną drogą
w uniwersum ułudne gaje
choć wokół nie pachnie już majem
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Toruń 5 grudnia '17
My rating
My rating
Moja ocena
Piękny