Do głaskania marzeń
W chwilach znaku zapytania znużonych powiek
niech wybrzmi cisza.
Przyjazna do głaskania marzeń,
na które z niedoczekania zaczniemy mruczeć.
Dumnym westchnieniem przeciągniemy myśl
o wyzwaniach, w których musieliśmy zmężnieć.
Życie brudziło nasze dłonie.
My honorowo, nie wycieraliśmy ich sumieniem?
Spokojne, ale nie nieskazitelne daje nam dobry sen i lekki śmiech.
Wątpliwości okrywamy płótnem powiek
zagłuszamy monologiem wartości
puszczamy nadmuchane dylematy.
W grającej ciszy
na koncercie równowagi.
niech wybrzmi cisza.
Przyjazna do głaskania marzeń,
na które z niedoczekania zaczniemy mruczeć.
Dumnym westchnieniem przeciągniemy myśl
o wyzwaniach, w których musieliśmy zmężnieć.
Życie brudziło nasze dłonie.
My honorowo, nie wycieraliśmy ich sumieniem?
Spokojne, ale nie nieskazitelne daje nam dobry sen i lekki śmiech.
Wątpliwości okrywamy płótnem powiek
zagłuszamy monologiem wartości
puszczamy nadmuchane dylematy.
W grającej ciszy
na koncercie równowagi.
My rating
My rating
My rating
My rating
Zacząłem czytać
Myślałem że będzie o kotach.A tu o filozoficznych dylematach.