Nostalgia IV
W rozbitym lustrze nie ma odbicia
podnieś jeden odłamek
a ujrzysz w nim fragment życia
ostatnia umiera zawsze nadzieja
wiary w sobie wciąż
od nowa człowiek szuka
miłością jeszcze się poskleja
i na nowo oprawi w ramy
klucz dawno nie pasuje
pordzewiały stary zamek
minionych lat pokrył kurz
czy do skrzypiących drzwi
ktoś jeszcze kiedyś zapuka
i ofiaruje siebie w darze
znów bez skrzydeł odlatujemy
do innego świata na kilka godzin
własne marzenia przytulimy
jak mateńka dziecko w dniu narodzin
samotni poeci też już śnią
w ciszy nocy zasypiamy
niech sen nam dobrą drogę wskaże
to co nieważne teraz już
niech nas obchodzi
jak ten śnieg z ostatniej zimy
bo przecież jeszcze żyjemy
podnieś jeden odłamek
a ujrzysz w nim fragment życia
ostatnia umiera zawsze nadzieja
wiary w sobie wciąż
od nowa człowiek szuka
miłością jeszcze się poskleja
i na nowo oprawi w ramy
klucz dawno nie pasuje
pordzewiały stary zamek
minionych lat pokrył kurz
czy do skrzypiących drzwi
ktoś jeszcze kiedyś zapuka
i ofiaruje siebie w darze
znów bez skrzydeł odlatujemy
do innego świata na kilka godzin
własne marzenia przytulimy
jak mateńka dziecko w dniu narodzin
samotni poeci też już śnią
w ciszy nocy zasypiamy
niech sen nam dobrą drogę wskaże
to co nieważne teraz już
niech nas obchodzi
jak ten śnieg z ostatniej zimy
bo przecież jeszcze żyjemy
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating