na potem
Jakoś tak popadam sam
beznadziejnie się plącząc
trwoniąc, miażdżąc
spalam beznadzieję
dobrze się wszystko pochłonie
dobrze się wszystko nasyci
w bezmiar się zagubi
próbując się odnaleźć
ja słyszę
ale muszę setki razy
powtarzać
to samo milczenie
i zostawiam tak
troszeczkę siebie
jeszcze troszeczkę
siebie zostawie.
beznadziejnie się plącząc
trwoniąc, miażdżąc
spalam beznadzieję
dobrze się wszystko pochłonie
dobrze się wszystko nasyci
w bezmiar się zagubi
próbując się odnaleźć
ja słyszę
ale muszę setki razy
powtarzać
to samo milczenie
i zostawiam tak
troszeczkę siebie
jeszcze troszeczkę
siebie zostawie.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating