Makatka
Wiążesz koniec z końcem
roku panieńskiego
w jakąś logiczną całość.
Za dużo krzyżyków
w tej osnowie.
Milkną głosy,
puch sypie się z nieba
nie wierszem.
Nikt nie pasuje
do ciebie.
Na pocieszenie
frędzlę
zamiast skrzydeł
łopoczą w biegu,
miedzy tym co musisz,
a tym co nie możesz.
Nic nie jest proste
na kolejnym zakręcie.
A miało być.
Supeł.
roku panieńskiego
w jakąś logiczną całość.
Za dużo krzyżyków
w tej osnowie.
Milkną głosy,
puch sypie się z nieba
nie wierszem.
Nikt nie pasuje
do ciebie.
Na pocieszenie
frędzlę
zamiast skrzydeł
łopoczą w biegu,
miedzy tym co musisz,
a tym co nie możesz.
Nic nie jest proste
na kolejnym zakręcie.
A miało być.
Supeł.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
*
rewelacja Kuba!My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating