wiwisekcja
stań się na chwilę Van Goghiem
namaluj kilka słoneczników
w wazonie z czarnej gliny
zamów sobie dziwkę
i zakochaj się w niej
a potem odetnij sobie ucho
albo dwa
odłóż je na półkę
bądź jak Nietsche
nie bój się oszaleć
rozetnij swoje trzewia
niech posypie się popiół
zmęczonego człowieka
zmieć go na szufelkę i puść
z wiatrem
zamień się ciałem z Fitzgeraldem
przestań pić i umrzyj
lecz zanim to zrobisz
rozetnij wszystkie żyły
niech życiodajna woda
którą w sobie masz
wsiąknie w korzeń drzewa
które usycha
podnieś z dumą kielich cykuty
i wypij jak Sokrates
zanim ciało twoje
złożą w ciasnym grobie
rozerwij je na strzępy
gdy dotrzesz do kości
zawołaj bezpańskiego psa
niech je obgryzie z resztek
obrzydzenia do tego świata
kiedy już będą nagie i białe
ubierz je w czystą skórę
poczujesz wtedy jak pod nią
uwiera cię twoje istnienie
wiedź nocne życie jak Capote
a potem pozwól sobie na śmierć
w oparach whisky i tytoniu
lecz zanim to zrobisz
poszukaj w mroku własnej duszy
wsłuchaj się w rytm jeszcze bijącego serca
zanim doczołgasz się do bram zimnego nieba
nie pukaj
nikt nie otworzy
przecież wszyscy umarli
namaluj kilka słoneczników
w wazonie z czarnej gliny
zamów sobie dziwkę
i zakochaj się w niej
a potem odetnij sobie ucho
albo dwa
odłóż je na półkę
bądź jak Nietsche
nie bój się oszaleć
rozetnij swoje trzewia
niech posypie się popiół
zmęczonego człowieka
zmieć go na szufelkę i puść
z wiatrem
zamień się ciałem z Fitzgeraldem
przestań pić i umrzyj
lecz zanim to zrobisz
rozetnij wszystkie żyły
niech życiodajna woda
którą w sobie masz
wsiąknie w korzeń drzewa
które usycha
podnieś z dumą kielich cykuty
i wypij jak Sokrates
zanim ciało twoje
złożą w ciasnym grobie
rozerwij je na strzępy
gdy dotrzesz do kości
zawołaj bezpańskiego psa
niech je obgryzie z resztek
obrzydzenia do tego świata
kiedy już będą nagie i białe
ubierz je w czystą skórę
poczujesz wtedy jak pod nią
uwiera cię twoje istnienie
wiedź nocne życie jak Capote
a potem pozwól sobie na śmierć
w oparach whisky i tytoniu
lecz zanim to zrobisz
poszukaj w mroku własnej duszy
wsłuchaj się w rytm jeszcze bijącego serca
zanim doczołgasz się do bram zimnego nieba
nie pukaj
nikt nie otworzy
przecież wszyscy umarli
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
***
To najlepsze, co dziś przeczytałem.My rating