Wywiało...
Na moje szczęście nie wywiało mnie donikąd.
Mogło być gorzej. Mogło ponieść mniej fortunnie.
Całkiem przyjaźnie porozścielał się horyzont,
tylko ze snem jest ciut na bakier - coraz czujniej...
Tu mnie przywiało, gdzie się mogę pozachwycać,
a mogło rzucić tam, gdzie kamień na kamieniu.
Ogieniek pełga - trochę w sercu, trochę w zniczach,
lecz wciąż miarowo. W podgrzewanym zachwyceniu.
Często mnie nosi do okolic sprzed wywiania,
choć się buntuję (nienawykła do niewygód).
Tkwię na dwóch przęsłach, z codziennością oswajana.
I choć przyziemna, to się w mgłach uroczo słaniam,
pootulana szaro-pstrym teatrem dziwów,
budzona gdzieś wpół słowa pośród gwiezdnych zrywów...
RC 28.11.16
Mogło być gorzej. Mogło ponieść mniej fortunnie.
Całkiem przyjaźnie porozścielał się horyzont,
tylko ze snem jest ciut na bakier - coraz czujniej...
Tu mnie przywiało, gdzie się mogę pozachwycać,
a mogło rzucić tam, gdzie kamień na kamieniu.
Ogieniek pełga - trochę w sercu, trochę w zniczach,
lecz wciąż miarowo. W podgrzewanym zachwyceniu.
Często mnie nosi do okolic sprzed wywiania,
choć się buntuję (nienawykła do niewygód).
Tkwię na dwóch przęsłach, z codziennością oswajana.
I choć przyziemna, to się w mgłach uroczo słaniam,
pootulana szaro-pstrym teatrem dziwów,
budzona gdzieś wpół słowa pośród gwiezdnych zrywów...
RC 28.11.16
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
druga strofeczka bardzo ciekawaMy rating