marzenie
znajdź mnie
w trawie mokrej od rosy
gdzie świtem przybiegam
spłoszona
pochłaniam tę świeżość
oddycham
słodkością bzów
gdy trelem niesie się
radość
w akordzie porannej ciszy
na brzegu dłoni
szeptem skrzydeł
zabłądził motyl
wstaje dzień
słońce przegląda się
w twoich oczach
niech słowa nie skradną
tej chwili
w trawie mokrej od rosy
gdzie świtem przybiegam
spłoszona
pochłaniam tę świeżość
oddycham
słodkością bzów
gdy trelem niesie się
radość
w akordzie porannej ciszy
na brzegu dłoni
szeptem skrzydeł
zabłądził motyl
wstaje dzień
słońce przegląda się
w twoich oczach
niech słowa nie skradną
tej chwili
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Rozumiem że pierwsza zwrotka to uwartura która ma przygotować czytelnika na to co będzie.W pierwszej zwrotce jest tak "gęsto" że z przyjemnością przeszedłem do drugiej i trzeciej.
Jak dla mnie to zupełnie wystarczą.
Całkowicie wiem o co chodzi autorce.
Nawet bez pierwszej.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating