Tyle świata

5.0/5 | 16


nadmiar deszczu nadmiar wzruszeń
kawa pita o świcie przed wizytą na bezrobociu
podróż tramwajem wraz z pijakami mętami menelami
wszędzie brudno nawet słońce jest brudne
i we mnie niezbyt czysto kiedy nieświadomie
albo podświadomie łamię prawo gubiąc się
gubię pioruny igły strzykawki papierosy słońce
portfel codziennie upijam się od trzech dni
w portfelu mam maleńką monetę słońca białe
chmury z wysoka wystawiają swoje białe buzie promienie
białe chusteczki trzymam w kieszeni
z twarzy chmury leje się biel i żar

smyczki nuty dyrygenci

a tak smutno nawet ten obiad
a tak wesoło przecież ten obiad
a tak radośnie tyle zewsząd świata
a tak miłośnie miłosny deszczyk pada

i kościoły i pieski i starsze panie
tyle zewsząd świata
zamyka się pomału maleńka świata krata
w szpitalach ludzie śpią i marzą
niebieskie nieba uśmiechają się
do ich bandaży i szpitalnych łóżek
szlafroczków mydełek kolacji i śniadań

tyle zewsząd świata a we mnie pada deszczyk
miłośnie
kropelki spadają na chodnik

dzięki Ci Panie Boże za ten świat
za to że deszczyk pada miłośnie
i z kamienicy wychodzą starzy kawalerowie
na swój codzienny spacer

tyle zewsząd świata
a w tym świecie święto



 
COMMENTS


Tyle świata

W szpitalu ludzie również się boją......boją się,że się nie wybudzą,tych nie karmią.......są też tacy po kilkunastu operacjach,co drugi dzień......wówczas potrzebują miłości,obecności osoby Bardzo Bliskiej,która zrobi dla niej wszystko.....;
Za całość jednak ......taka ocena,gdyż aż się popłakałam ........
Z pozdrowieniami
Agata Cichoń-Janik
My rating:  

Podziękowania

Bardzo Państwu dziękuję za lekturę wiersza, uwagi, komentarze, gwiazdki oraz przychylność, bez której niewielu by mogło powstać ani wydarzyć się. Pozdrawiam serdecznie!

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2016,  Harry Haller

My rating

My rating:  
25.09.2016,  A.L.

My rating

My rating:  
25.09.2016,  Eliza Segiet

My rating

My rating:  

Moja ocena

wiem, że to Pan jest tutaj krytykiem. ale ja jestem odbiorcą i opowiem Panu o moim odbiorze wiersza.

wszystkie zdrobnienia robią go w pewnym sensie frywolnym i zapewne taki był Pana zamiar. dla mnie jednak, stwarzają go trochę zniewieściałym, i dużo lepiej przemawia do mnie bez tych zdrobnień, nie zmieniając wcale przekazu. nie widzę też różnicy między 'deszczykiem miłosnym' Pana, a moim (odebranym) - deszczem miłosnym. może mój jest nawet nie tyle poważniejszy, co po prostu trochę bardziej dojrzały czy mniej głupkowaty. (proszę tego nie brać do siebie, ja tylko o deszczu)

i dlatego, bardzo ładnie mi brzmią:

a tak smutno nawet ten obiad
a tak wesoło przecież ten obiad
a tak radośnie tyle zewsząd świata
a tak miłośnie miłosny pada (deszcz)

"pieski" są ok

zamyka się pomału mała świata (krata)

szlafroków (mydeł) kolacji i śniadań


tyle zewsząd świata a we mnie pada (deszcz)
miłośnie
(krople) spadają na chodnik

"za to że deszczyk pada miłośnie" - ta fraza mi się nie podoba


pominęłam pierwszą strofę. dla mnie, jest ona przeładowana tym całym, zawartym w niej światem. okroiłabym go wdzięcznie.

serdecznie pozdrawiam.






My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2016,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
25.09.2016,  Arkadio

My rating

My rating: