OPOWIEM COŚ
OPOWIEM COŚ W NASTU WERSACH
A może tej złotolistnej jesieni
Pachnącej powiewem romansu
Zbyt wcześnie na pąsy mimozy
Za późno na wdzięk tuberozy
Na prześwietloną bujnością kliszę
Uskrzydlone płoche słowa
Wodospady róż spływające w ciszę
Ziarnami chwil tak ulotnych
Niczym z baroku lub renesansu
I nie ważne ile bezbronnych chwil
Zostało jeszcze życiu
Niech tylko zbyt wcześnie nie milkną
W zakamarkach podświadomych ziszczeń
A może kiedyś inną słotną jesienią
Nim nieba zblakną z siódmień
Stanie się inaczej ?
Za sprawą dobrodusznych zegarów
W powiewie aromatu wspomnień
⊰Ҝற$⊱ …………………………………………………… Samotnia - 1 września '16
A może tej złotolistnej jesieni
Pachnącej powiewem romansu
Zbyt wcześnie na pąsy mimozy
Za późno na wdzięk tuberozy
Na prześwietloną bujnością kliszę
Uskrzydlone płoche słowa
Wodospady róż spływające w ciszę
Ziarnami chwil tak ulotnych
Niczym z baroku lub renesansu
I nie ważne ile bezbronnych chwil
Zostało jeszcze życiu
Niech tylko zbyt wcześnie nie milkną
W zakamarkach podświadomych ziszczeń
A może kiedyś inną słotną jesienią
Nim nieba zblakną z siódmień
Stanie się inaczej ?
Za sprawą dobrodusznych zegarów
W powiewie aromatu wspomnień
⊰Ҝற$⊱ …………………………………………………… Samotnia - 1 września '16
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating