Klucz do El Greco
Jeżeli nie byłeś w Fodele, zajrzyj tutaj koniecznie,
Wędrowcze znużony upałem i cierpkim zapachem Krety.
Schyl głowę pod gałęzią brzemienną w gorzkie pomarańcze,
schroń się w cień pokoi nieopodal kamiennej cerkiewki
i mijaj reprodukcje dzieł dawnego domownika,
którego sława rozbłysła na hiszpańskiej Mesecie.
Zobacz: za grubym, mętnym szkłem okien
słońce smaga, jak kiedyś, surową nagość pagórków
i zmiękcza gwałtowny obrys błyszczącym pędzlem promienia.
Spójrz na niebo: im wyżej, tym mocniej na bezchmurnej pustce
gaśnie jasność błękitu. Drga pejzaż w spiekocie południa
jak za mgłą; ziemia oblana oliwą z ponadziemskiego dzbana,
żylaste drzewka nabrzmiały gęstą ciemnością listków.
Pomyśl: z chłodnawych izb domku koloru mdłej terakoty
brał pierwsze lekcje malarstwa mały Grek Domenikos:
gry światłocieniem, perspektyw, okiełznywania barw.
Stąd właśnie, z Fodele, zabrał do miast iberyjskich
smak i zarodki talentu, by tęsknić za ojczystą nocą.
A gdy opuścisz Fodele, wyjdź wieczorem, Wędrowcze,
na spotkanie rydwanom, co kłębią się w gwiezdnych wyżynach,
by nigdy nie powtarzać pytania zdumionych uczniów,
gdy po raz pierwszy ujrzeli skończony "Widok Toledo":
Mistrzu, dlaczego niebo szaleje nad naszą stolicą?
Wędrowcze znużony upałem i cierpkim zapachem Krety.
Schyl głowę pod gałęzią brzemienną w gorzkie pomarańcze,
schroń się w cień pokoi nieopodal kamiennej cerkiewki
i mijaj reprodukcje dzieł dawnego domownika,
którego sława rozbłysła na hiszpańskiej Mesecie.
Zobacz: za grubym, mętnym szkłem okien
słońce smaga, jak kiedyś, surową nagość pagórków
i zmiękcza gwałtowny obrys błyszczącym pędzlem promienia.
Spójrz na niebo: im wyżej, tym mocniej na bezchmurnej pustce
gaśnie jasność błękitu. Drga pejzaż w spiekocie południa
jak za mgłą; ziemia oblana oliwą z ponadziemskiego dzbana,
żylaste drzewka nabrzmiały gęstą ciemnością listków.
Pomyśl: z chłodnawych izb domku koloru mdłej terakoty
brał pierwsze lekcje malarstwa mały Grek Domenikos:
gry światłocieniem, perspektyw, okiełznywania barw.
Stąd właśnie, z Fodele, zabrał do miast iberyjskich
smak i zarodki talentu, by tęsknić za ojczystą nocą.
A gdy opuścisz Fodele, wyjdź wieczorem, Wędrowcze,
na spotkanie rydwanom, co kłębią się w gwiezdnych wyżynach,
by nigdy nie powtarzać pytania zdumionych uczniów,
gdy po raz pierwszy ujrzeli skończony "Widok Toledo":
Mistrzu, dlaczego niebo szaleje nad naszą stolicą?
My rating
My rating
My rating
@ Marek Porąbka
Dziękuję bardzo!Brawo
Brawo MichalePrzyjemność czytania niezwykła
My rating
My rating
My rating
My rating