Wyciekający zegarek naręczny, czyli kilka drapieżnych zwierzątek futerkowych zebranych i celebrujących twórczość jako taką podcz
Oczy chropowate jak kora mózgowa,
rosochate, przy kontakcie z powietrzem;
pośród małych drapieżców,
w willi w Cadagues.
Wspólnie, lecz niemal bezszelestnie
ogryzają uśmiech z twarzy Moliera.
Na długość nosa, zimno posadzki,
pod którą płonęło ciało Joanny -
niewinność zawinięta w marihuanę.
Salvador Dali podpala żyrafę.
Salvador Dali wypływa z szuflady;
jego ciekły zegarek kiełkuje
prosto w głowę - łodygę psa andaluzyjskiego,
kontroluje uporczywość kolorów na reprodukcji ognia
z dzieł zebranych umarłego na syfilis szaleńca,
któremu nie dane było zaznać bezpieczeństwa ciała Gali.
Surrealizm to ja -
nieme tygrysy nie zagryzą powierzchni światła.
Tylko kilka much więcej w rojnym tańcu
tuż nad owocem granatu.
rosochate, przy kontakcie z powietrzem;
pośród małych drapieżców,
w willi w Cadagues.
Wspólnie, lecz niemal bezszelestnie
ogryzają uśmiech z twarzy Moliera.
Na długość nosa, zimno posadzki,
pod którą płonęło ciało Joanny -
niewinność zawinięta w marihuanę.
Salvador Dali podpala żyrafę.
Salvador Dali wypływa z szuflady;
jego ciekły zegarek kiełkuje
prosto w głowę - łodygę psa andaluzyjskiego,
kontroluje uporczywość kolorów na reprodukcji ognia
z dzieł zebranych umarłego na syfilis szaleńca,
któremu nie dane było zaznać bezpieczeństwa ciała Gali.
Surrealizm to ja -
nieme tygrysy nie zagryzą powierzchni światła.
Tylko kilka much więcej w rojnym tańcu
tuż nad owocem granatu.
od Wiatra
nie pojmuję Salvadora - dzieł jego. Nie da się. Ale uwielbiam. Czuję.Fajny wiersz, choć nie wszystko rozumiem...:-)
O to obojgu wam chodzi chyba, co?:)
My rating
My rating
widzę te obrazy w praskim muzeum mimo tego,że jestem tylko muchą nad owocem granatu;bardzo mi się podoba ten wiersz:)