Burek
Rok 2006 był pod psem.
Tęskniłem na długość łańcucha.
Za daleko było do miski,
buda zimna i obca.
W kości przegrywałem wszystko.
Mój pan i władca
testował cierpliwość.
Lizałem posłusznie dłoń,
która karmiła
resztkami po wczorajszych ucztach.
Straciłem rachubę
nadgodzin,
przemieniały się w wieczność.
Rasowe suki
miały ubaw ze mnie,
stary i głupi,
wierzy w lojalność.
W listopadzie
zmieniono ustawy.
Jesteś wolny,
powiedział pan.
Oto twoje wyszczekanie.
Tęskniłem na długość łańcucha.
Za daleko było do miski,
buda zimna i obca.
W kości przegrywałem wszystko.
Mój pan i władca
testował cierpliwość.
Lizałem posłusznie dłoń,
która karmiła
resztkami po wczorajszych ucztach.
Straciłem rachubę
nadgodzin,
przemieniały się w wieczność.
Rasowe suki
miały ubaw ze mnie,
stary i głupi,
wierzy w lojalność.
W listopadzie
zmieniono ustawy.
Jesteś wolny,
powiedział pan.
Oto twoje wyszczekanie.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Jakubie , coś więcej niż tylko gwiazdki . Ale jak to powiedzieć?My rating