Eden

author:  ParaNormal
5.0/5 | 21


W miejscu, gdzie trawa zarosła betonem,
gdzie tylko niebo wie kto z kim i o kim,
wyrosły piękne, kolorowe bloki.
Co w wieże Babel zostały zmienione.

Tu, w samym centrum bezpostaciowości,
gdzie tylko niebo wie kto z kim i przy kim,
my sami sobie mieszamy języki,
ukryci za murem obojętności.

W naszym Edenie jest spokój i cisza,
a ja się czuję jak zamurowana.
I tylko czasem zdumiony zapytasz,

dlaczego nie śpię, gdy trzeba wstać z rana.
Tylko sprawdzałam, czy jeszcze oddychasz.
Tak bardzo się boję zostać tu sama.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
13.11.2016,  Maciej Misiu

My rating

My rating:  
11.11.2016,  Anida Guzdek

My rating

My rating:  
22.09.2016,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
23.07.2016,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

@ Marek Porąbka

Prawdę mówiąc, na początku był to wiersz biały, ale jakoś za łatwo poszło... i postanowiłam sprawdzić jakby to wyglądało w formie sonetu. Trochę jak eksperyment. Dziękuję:-)
22.07.2016,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.07.2016,  pola

My rating

My rating:  
22.07.2016,  wroc

Moja ocena

Podoba mi się zwartość tematyczna.
Powiedziałbym wiersz zdyscyplinowany.
Z korzyścią oczywiście dla wiersza.
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.07.2016,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
21.07.2016,  Niewidzialna