Kaligrafia
Zadzierzgnięta godzina.
Coraz jej ciaśniej w złuszczonej bezbolesności.
Kaligrafuję swoją podróż -
godzina, dwie, cały mój wiek,
przysposobione do piękna koślawego pisma.
Stalówka najgłośniej skrzypi po nocy
i tylko tej dokładności jestem bardziej niż pewien.
Nie jestem pewien czy wszyscy wiedzą
co to jest stalówka.
Zaplatam i kaligrafuję ciaśniej,
przelewam od dawna pełny dzban,
rdzewieję wraz ze stalówką od porównań.
Suszę ją później na ostrzach snów.
A kiedy niebezpiecznie zbliżam się do uchwytu,
stół przeczuwa dokąd będzie ta podróż.
Przysposabiam pismo do schnięcia.
Odkrywam nowy, bezbolesny ląd,
zapleciony niczym powróz
na szyję.
Poznań, 18.07.2016r.
Coraz jej ciaśniej w złuszczonej bezbolesności.
Kaligrafuję swoją podróż -
godzina, dwie, cały mój wiek,
przysposobione do piękna koślawego pisma.
Stalówka najgłośniej skrzypi po nocy
i tylko tej dokładności jestem bardziej niż pewien.
Nie jestem pewien czy wszyscy wiedzą
co to jest stalówka.
Zaplatam i kaligrafuję ciaśniej,
przelewam od dawna pełny dzban,
rdzewieję wraz ze stalówką od porównań.
Suszę ją później na ostrzach snów.
A kiedy niebezpiecznie zbliżam się do uchwytu,
stół przeczuwa dokąd będzie ta podróż.
Przysposabiam pismo do schnięcia.
Odkrywam nowy, bezbolesny ląd,
zapleciony niczym powróz
na szyję.
Poznań, 18.07.2016r.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating