Gonitwa albo slalom przez łachmany komunizmu

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 2


Oto jest slalom przez "niezachwiane" hasła -
(zaklinam cię, nie pomyl tyczek, żadnej pstrej myśli,
tuż za tobą niebyt, przewiercony kulą slogan i krzyk;
co chwiejne zamieńmy, a będzie sposób na życie
albo ponowne przedstawienie lat osiemdziesiątych
do odznaczeń poprzez zakłamane rocznice).

Hasła i odznaczenia dawno odarte z purpury,
umieją powrócić, nawet z tak daleka jak jakieś "nikąd",
wszak faliste bywają drogi ucieczki od niepewnych czasów- -
ich łachmany toczą pianę
przez stalowe pyski śrub podtrzymujących krzyże.

Łan już nie cięty, wyrżnięty pobladłym gardłem,
przepił łomot proporca;
stale musi się układać z falą posoki;
silnia spływa nagle, tak nagle,
że kiedy odbędzie się trudne przesilenie epok
nie wypada wpuszczać ich do sieni -
sień pełna pochodów i niebezpiecznych poglądów.

Oto jest slalom po przemoczonych śladach,
(deszcz pozostanie na chwilę, lepki
od małomównych warg,
słowa zaklęte - nie powinny budzić żadnej bestii),
więc zagaśmy oglądactwo, ostatnie tchnienie pomocnych warg;

slalom serca wie -
można żyć o wiele lepiej,
o wiele prościej.

Poplątane już powieki historii
nie umieją się odstąpić.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

a ja

przeczytałam raz, ale ten wiersz był dla mnie tak ciężki jak czołg pancerny.
pozdrawiam.

Na razie...

...przeczytałem dwa razy.