Święty Tato...
/pisane chwilą w Dniu Ojca.../
Mama umarła po urodzeniu czwartego...
miałem 8 lat,
Wiesiu 7 (Ś.P.),
trzeci na wychowaniu u Rodziny,
czwarty w Domu Dziecka.
Stachu, Ty se nie poradzisz
- oddaj ich do Domu Dziecka !
Stachu wieczorem wykąpał nas
przygotowuje do wyjazdu na rano...
Ja jako najstarszy dopytuję się;
Tato, no kiedy pojedziemy, kiedy?
- Tato nie odzywa się....
Tato, no kiedy jedziemy
...tam musi być fajnie
Tata milczy.............
Tato..../?!/
Tata rzuca mydło w kąt, siada na taborku,
zaczyna płakać jak dziecko
...na cały głos szlocha!
- nigdzie nie pojedziecie
- nigdzie...!
On płakał aby nas zatrzymać
a ja że omija nas wyjazd.
Potem jeszcze ściągnął Jerzyka z Domu Dziecka...
Januszka nie chciało oddać bezdzietne wujostwo, ale on tam miał dobrze.
Nigdy mu tego płaczu nie zapomnę
- NIGDY !!!
Wieczne Odpoczywanie Racz Mu Dać Panie!
Mama umarła po urodzeniu czwartego...
miałem 8 lat,
Wiesiu 7 (Ś.P.),
trzeci na wychowaniu u Rodziny,
czwarty w Domu Dziecka.
Stachu, Ty se nie poradzisz
- oddaj ich do Domu Dziecka !
Stachu wieczorem wykąpał nas
przygotowuje do wyjazdu na rano...
Ja jako najstarszy dopytuję się;
Tato, no kiedy pojedziemy, kiedy?
- Tato nie odzywa się....
Tato, no kiedy jedziemy
...tam musi być fajnie
Tata milczy.............
Tato..../?!/
Tata rzuca mydło w kąt, siada na taborku,
zaczyna płakać jak dziecko
...na cały głos szlocha!
- nigdzie nie pojedziecie
- nigdzie...!
On płakał aby nas zatrzymać
a ja że omija nas wyjazd.
Potem jeszcze ściągnął Jerzyka z Domu Dziecka...
Januszka nie chciało oddać bezdzietne wujostwo, ale on tam miał dobrze.
Nigdy mu tego płaczu nie zapomnę
- NIGDY !!!
Wieczne Odpoczywanie Racz Mu Dać Panie!
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating