pragnienie
pustka dmie po gołym dnie
przejrzyste powietrze chytrze
pojemność obficie wypełnia
lekkim zapachem i głuchym echem
przeszłej pełności wspomnieniem
przekwitnął dzień wieczór zawitał
nowa dusza w butelkę nabita
wyrusza na podbój głodnego ucha
drętwego jak kołek języka sykiem
otwieranego przekrętem kapselka
mimochodem okiem rzucę
całą głowę wnet obrócę
by potem ciało które stało
jeszcze ciut w tyle mogło
skierować stopy za wzrokiem
dobrego gatunku perlisty trunek
schłodzonej do rosy butelki
korcony miętą, limetką i kostką lodu
zamiesza kryształem wodę do smaku
kojąc targane upałem pragnienie
przejrzyste powietrze chytrze
pojemność obficie wypełnia
lekkim zapachem i głuchym echem
przeszłej pełności wspomnieniem
przekwitnął dzień wieczór zawitał
nowa dusza w butelkę nabita
wyrusza na podbój głodnego ucha
drętwego jak kołek języka sykiem
otwieranego przekrętem kapselka
mimochodem okiem rzucę
całą głowę wnet obrócę
by potem ciało które stało
jeszcze ciut w tyle mogło
skierować stopy za wzrokiem
dobrego gatunku perlisty trunek
schłodzonej do rosy butelki
korcony miętą, limetką i kostką lodu
zamiesza kryształem wodę do smaku
kojąc targane upałem pragnienie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating