* * *
jeśli mnie zabierzesz
a potem wypuścisz
nie wezmę od ciebie
nawet kostki cukru
nie próbuj mi wtedy
patrzeć prosto w oczy
zasłonię ci wszystko
zimną gilotyną
nie próbuj się wtedy
przyglądać mym dłoniom
w zaciśniętych pięściach
schowam złe nasiona
a gdybyś się wtedy
spróbował uśmiechnąć
to wiatr ci odpowie
oschłym wronim echem
jeśli mnie zabierzesz
a potem wypuścisz
odwróć się plecami
zamieszkaj w gęstwinie
a potem wypuścisz
nie wezmę od ciebie
nawet kostki cukru
nie próbuj mi wtedy
patrzeć prosto w oczy
zasłonię ci wszystko
zimną gilotyną
nie próbuj się wtedy
przyglądać mym dłoniom
w zaciśniętych pięściach
schowam złe nasiona
a gdybyś się wtedy
spróbował uśmiechnąć
to wiatr ci odpowie
oschłym wronim echem
jeśli mnie zabierzesz
a potem wypuścisz
odwróć się plecami
zamieszkaj w gęstwinie
My rating
Moja ocena
dobrepierwotne
pogańskie
jesienne
wronie echo - mistrzostwo słowa :)