Wiersz bez pomysłu
Przyglądam ci się uważnie i nic
czegoś mi brakuje i nic mi nie starcza
mógłbyś pewnie wiecznie milczeć
słowami, które nic nie mówią,
już zbierasz się powoli, jak zwykle
już pewnie masz na siebie pomysł
roztoczyć tak chciałbyś się skąpo,
rozważyć przez własny przypadek,
ile ciebie jeszcze trzeba tak ponaglać
wypełniać każdym zagubionym słowem
każdym wątkiem, powierzoną treścią
która mogłaby się pomyśleć inaczej
jesteś jakby całkiem gotów, dumny taki
mówisz sam za siebie i coś tobą przemawia
gdybyś tak jeszcze potrafił się nauczyć
na siebie pracować, gotować i sprzątać.
czegoś mi brakuje i nic mi nie starcza
mógłbyś pewnie wiecznie milczeć
słowami, które nic nie mówią,
już zbierasz się powoli, jak zwykle
już pewnie masz na siebie pomysł
roztoczyć tak chciałbyś się skąpo,
rozważyć przez własny przypadek,
ile ciebie jeszcze trzeba tak ponaglać
wypełniać każdym zagubionym słowem
każdym wątkiem, powierzoną treścią
która mogłaby się pomyśleć inaczej
jesteś jakby całkiem gotów, dumny taki
mówisz sam za siebie i coś tobą przemawia
gdybyś tak jeszcze potrafił się nauczyć
na siebie pracować, gotować i sprzątać.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating