Bitch
Żyję upojona zapachem twojego jestestwa,
Świętuję sukces jednego ciała powszedniego
Bez ciebie chyba nie istnieję, choć ...
do końca tego nie wiem
jakaś cząstka krąży, zamotana wokół Jądra
Wszechmocy
a podobno przypadków nie ma...
w twoim świecie jestem potrzebna do niemych zachwytów
nad aktem tworzenia
prozaicznych cudów
W moim śnie, którego nie ma na jawie
Nie znaczę chyba już nic, lecz nic to przestrzeń
a ja zajmuję tyle miejsca co w szafie zwinięty mól
W kokonie twojego bezpieczeństwa
Jak cisza znacze tyle
NIE !
Co krzyk, bo w ciszy można usłyszeć samotność.
Już wiem, znaczę tyle co pospolita suka
Węzłem miłości wplątana w stado na zawsze
A może tylko instynkt nie pozwala mi odejść ?
Świętuję sukces jednego ciała powszedniego
Bez ciebie chyba nie istnieję, choć ...
do końca tego nie wiem
jakaś cząstka krąży, zamotana wokół Jądra
Wszechmocy
a podobno przypadków nie ma...
w twoim świecie jestem potrzebna do niemych zachwytów
nad aktem tworzenia
prozaicznych cudów
W moim śnie, którego nie ma na jawie
Nie znaczę chyba już nic, lecz nic to przestrzeń
a ja zajmuję tyle miejsca co w szafie zwinięty mól
W kokonie twojego bezpieczeństwa
Jak cisza znacze tyle
NIE !
Co krzyk, bo w ciszy można usłyszeć samotność.
Już wiem, znaczę tyle co pospolita suka
Węzłem miłości wplątana w stado na zawsze
A może tylko instynkt nie pozwala mi odejść ?
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Oooo tak.