rzeka...

author:  Przemek Trenk
5.0/5 | 6


czy ona jest twoją, gdy dotykasz jej chłodu?
ogląda cię ziemia i niebo, gdy ramiona wyciągasz
przed siebie

wiatr odsłonił twoją pierś powabną, strumieniem spłynęło serce
osiadło na dnie, wśród kamyków i słów szeptem wypowiedzianych, wartko się plącze

rozmawia z nurtem, pełnymi zdaniami
czasami opuści przecinek, zapomni kropki nad i

objęły cię rzeki ramiona, podając ciebie wodospadom
przęsła mostów zrodzone z tęczy, drżą jak serce pierwszego dnia zakochania

na rozległych równinach, utkanych z łąk jedwabistych
w nierozerwalnych splotach pożądania, powraca twój
okrzyk

echo, niesie jego dźwięk po stokach niebios

nieprzytomna chwilo doznanej rozkoszy, sięgającej aż do początków wszechświata, trwaj!
niech wiją się wokół ud, miękkie loki wodorostów

wejdźmy między zwierciadła naszych dusz, by sfrunąć na ziemię z pierwszym wiosennym deszczem
niech pożądanie pulsuje w skroniach

gdzieś obok wodospady, fiolet krokusów, łąki mokre od łez
moje ciało w tobie
pozwól mi błądzić, płynąć po błękicie nieba

zanim zbudzimy świt, zapachem ciał w pościeli

Przemek Trenk



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.02.2016,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: