(IPOGS, Freestyle) Zęby na chodniku
Codzienność...
Idę, biegnę...
Te same ulice, zakręty wciąż te same.
Te same tramwaje, autobusy i mijane Panie.
Te same miejsca, pomniki i domy.
Wciąż te same słowa rzucane w bezdechu i te same książek tomy.
Zegar co wciąż ten sam czas odmierza.
Aż boli głowa od wrażeń bezliku.
I uważam jak zwykle, by w tym codziennym pośpiechu,
nie zgubić kiedyś swych zębów na chodniku.
Idę, biegnę...
Te same ulice, zakręty wciąż te same.
Te same tramwaje, autobusy i mijane Panie.
Te same miejsca, pomniki i domy.
Wciąż te same słowa rzucane w bezdechu i te same książek tomy.
Zegar co wciąż ten sam czas odmierza.
Aż boli głowa od wrażeń bezliku.
I uważam jak zwykle, by w tym codziennym pośpiechu,
nie zgubić kiedyś swych zębów na chodniku.
COMMENTS
ADD COMMENT
