Widma dogasających pasji
niczym papierowe łódeczki
płyną, kurczą się, w końcu gubią
w niszy przesłoniętej dzisiejszością.
Włóczę się myślą w uknutym
bezmiarze alienacji,
szukam odciętych od świata cieni.
Wątła osłona półuśmiechu
nie stawia już czoła skurczom,
karłowacieje przed światem.
Może nadranny, kapryśny wiatr
zdoła jeszcze wtłoczyć ente wyzwanie
zakrzepłej plamie mroku
i popłynę, choćby pod prąd?
Może, jeśli bunt nie wypali melodii...
©Ivka Maria Nowak
płyną, kurczą się, w końcu gubią
w niszy przesłoniętej dzisiejszością.
Włóczę się myślą w uknutym
bezmiarze alienacji,
szukam odciętych od świata cieni.
Wątła osłona półuśmiechu
nie stawia już czoła skurczom,
karłowacieje przed światem.
Może nadranny, kapryśny wiatr
zdoła jeszcze wtłoczyć ente wyzwanie
zakrzepłej plamie mroku
i popłynę, choćby pod prąd?
Może, jeśli bunt nie wypali melodii...
©Ivka Maria Nowak
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating