(Essay) Tajemnica poezji. Z listu do babel

refers: babel
5.0/5 | 7


Wie Pan, poezja jest głęboką tajemnicą samego życia, to prawda o istocie poezji. Natomiast warsztat wypływa z tego, co widzialne i niewidzialne. Dajmy na to, widzę sprzątaczkę, która zamiata liście przed blokiem w porze jesiennej. Mam do dyspozycji jednocześnie to, co widzialne i to, co niewidzialne. Widzialnością jest sprzątaczka sprzątająca liście, niewidzialnością, wynikające z tego konsekwencje metafizyczne. Czym jest ta niewidzialność? Jest tajemnicą. Widzi Pan, wiersz dobry przybliża dobrze to, co widzialne, mniej więcej, wiersz znakomity otwiera furtkę na to, co niewidzialne. Kwestia warsztatu oczywiście nie jest tylko sprawą odpowiedniej wrażliwości, chociaż sprawa wrażliwości jest prymarna. Dochodzi tutaj sprawa lektur oraz ich przetworzenia. Jest najważniejsza jednak, pewna konsekwencja w myśleniu wierszem, ponieważ wierszem niekiedy się myśli, wiersz jest wynikiem uważnego oglądu świata. Ogląd poetycki nie jest oglądem empirycznym, chociaż ogląd empiryczny niekiedy może posiadać cechy literatury. Samo jednak przeczytanie instrukcji działania grzejnika nie jest jeszcze literaturą. Rzecz wymaga odpowiedniej kontekstualizacji, kompozycji, ułożenia w ten sposób, aby dany artefakt słowny, posiadał cechy dzieła językowego, ciekawego pod względem artystycznym. Różne są na to sposoby. Roman Jakobson pisał kiedyś, że poezja jest ekwiwalentem stanu uczuciowego. Jest to zdanie prawdziwe, ale pozostające jednak na poziomie konstatacji, nie idące dalej, w głąb, w tajemnicę. Tajemnica poezji to po prostu otwieranie człowieka na świat w jego widzialności i niewidzialności, powracam teraz do początkowej myśli. Ważne jest w pracy poety, mozolne, konsekwentne i długotrwałe rzeźbienie w tym swoim kamieniu-słowie, nieustająco ponawiana walka o kształt swojej poetyki, stworzenie swojego świata. Poezja nie musi moim zdaniem mieć wymiaru uniwersalnego, odpowiadać na problemy, którymi żyją wszyscy, wystarczy, że przekonująco przedstawi pojedynczy problem świata, duszy, przeżywania, doświadczenia, ale w taki sposób, który by zaciekawił odbiorcę.
Jeśli mnie Pan pyta, co decyduje o tym, czy wiersz jest dobry, odpowiem krótko: język. Poeta ma tylko i aż język do dyspozycji, tak jak malarz pędzel, rzeźbiarz dłuto. Jeżeli utwór jest tak ukształtowany, że jego językowy kształt przekonuje, czyli w coś wciąga, albo w historię, albo w sam język, wtedy poeta wygrywa. To, co językowo nie zaciekawia, nie zaciekawia poetycko, vide nie jest dobrym wierszem.

Ten list pisałem na Podkarpaciu, w domu rodzinnym mojej narzeczonej, w porze jesiennej. Zapewne nie wyczerpuje on tematu, jedynie przybliża drobny okruch, ale być może warto ten okruszek podnieść z podłogi i przed wyrzuceniem do kosza, obejrzeć, nawet pod światło, jeżeli nie jest zbyt jaskrawe.



 
COMMENTS


Moja ocena

Dziękuję, bardzo interesujący tekst.
My rating:  

My rating

My rating:  
04.12.2015,  Malwina

*

a ja gorąco przepraszam, że dopiero teraz dotarłam
tutaj...brak czasu...Ale to ja straciłam...

jestem pod wrażeniem tekstu i komentarzy
Całkowicie zgadzam się z koleżankami i kolegami.
Gratuluję. Serdecznie pozdrawiam:)
26.11.2015,  Malwina

ciekwa dyskusja o poezji

wiersz powinien zapasc czytelnkikowi w cokolwiek i jesli do niego nie wracamy znaczy poecie nie udalo sie nietety takie jest moje kryterium poezji
21.11.2015,  batuda

My rating

My rating:  
21.11.2015,  batuda

Podziękowania

Bardzo dziękuję wszystkim Państwu za zainteresowanie i tak liczne komentarze, jest mi bardzo miło. Pozdrawiam serdecznie!

@ iwona stokrocka

Hehehe. No ale mówiąc, że nie zgadzasz się z moim zdaniem co do gruszki, w zasadzie zgodziłaś się z nim. Bo przecież ja niczego innego nie miałem na myśli, jak to, że ani miłości, ani poezji, ani kształtu gruszki nie da się jednoznacznie zdefiniować:-)

@ iwona stokrocka

Pani Iwono!
Ten uśmiech na końcu listu do pana Tomka ma ogromny walor poetycki: wspaniała ironia! Żarówka lub lewatywa. Ma Pani pomysł na wiersz!
Ponieważ dziękuje mi Pani za impuls, jakim było moje pytanie do pana Piętniewicza, postanowiłem (uzyskawszy jego zgodę) opublikować ten mój liścik:
Szanowny Panie! Pisząc o jednym z ocenianych przez siebie wierszy, stwierdza Pan: "wiersz jest bardzo przyjemny, miły, dobry warsztatowo". Pierwsza część oceny to wrażenie "czytelnika", której to roli przysługuje przywilej "milczenia". Druga część to rola "badacza", od którego mamy prawo oczekiwać uzasadnienia. Jest Pan z wykształcenia polonistą, czynnym badaczem literatury i aktywnym uczestnikiem życia literackiego.Czy można by było prosić o wyjaśnienie, jakie kryteria decydują według Pana o sprawności warsztatowej autora. Myślę, że osoby publikujące wiersze na portalu Emultipoetry, który z założenia ma charakter edukacyjny, przeczytałyby taki tekst z zainteresowaniem i spotkałby się on z takim samym pozytywnym odzewem, jak publikowane przez Pana oceny.
Pozdrawiam
bbl
Pozdrawiam, pani Iwono
bbl
13.11.2015,  babel

sorry,

że mój komentarz wyszedł dłuższy od tekstu autora, ale kiedy pisałam w tym malutkim okienku, wydawał się taki prawie tyci...

@ Tomek Nowacki

ładnie Wiater piszesz, ale czepię się Twojego ostatniego 'moim zdaniem':)

myślę, że zarówno miłości, jak i poezji, nie da się zdefiniować, znaczy - zwięźle i precyzyjnie okraślić.
i nie rozumiem też, dlaczego niektórzy próbują na siłę to robić?
tym bardziej, że w miłości i w poezji, pomimo, że panują jakieś podstawowe, przyjęte zasady, jednak obie - odznaczają się dużą swobodą.

zarówno poezję, jak i miłość, można też wypaczyć - np. miłość zaborcza, chora miłość rodzicielska, platoniczna, itd., a w poezji - grafomaństwo.
jednak zauważ, że nadal, nawet tę wypaczoną, wielu z nas, nazywa miłością i poezją.

powiedz zaborczemu, zazdrosnemu mężowi, robiącemu żonie codziennie awantury, że nie kocha. że to nie jest miłość. on powie, że to miłość, że kocha nad zycie.

powiedz grafomanowi, że to co pisze, nie jest poezją. obrazi się na ciebie i powie, że przecież on już wydał swój tomik. z poezją, a nie z żadnym grafomaństwam.

dlatego bardzo podoba mi się tekst Pana Piętniewicza.
dla mnie poezja, to jest widzenie (nawet swoje własne, wewnętrzne), odczucie, emocje, przekaz.

każdy z nas ma inne. nawet dotyczące tej samej rzeczy, często nas różni.
ale, jak pisał autor powyższego tekstu, przekaz powinien być taki, zeby zainteresował czytelnika. i w tym chyba, największy problem wielu z nas.

myślę też, że 'elementy', które wymieniłam, powinny jakoś ze sobą harmonizować. znaczy - tworzyć jakąś logiczną całość. i wcale nie rozumiem tego w sposób, że wiersz powinien 'płynąć' logicznie.
są wiersze, które po przeczytaniu, wydają się nam pisane od czapy. ale jak się w nie wgłębimy i zastanowimy, okazuje się, że jego myśli są bardzo logiczne. nie wiem, czy mnie teraz czujesz. ja sobie sama określam to w ten sposób, że w wierszu, nawet 'nielogika', powinna być logiczna.

ale często, piszemy banialuki. nie radzimy sobie z logiczną oceną zjawisk, zdarzeń, lub po prostu nie potrafimy ich logicznie zapisać. używamy niechlujnego języka, przy tak bogatym polskim słownictwie. zapychamy czymś wersy, uzupełniając brakujące sylaby, kiedy je liczymy. niektórzy nagminnie stosują inwersje, które w danym wierszu są wcale niepotrzebne i sprawiają, że wiersz staje się dziwadłem. ale im samym to nie przeszkadza, gdyż to jest 'ich styl', lub po prostu mówią tak też porozumiewając się z innymi.

wielu piszących na portalach, na fejsie, i właśnie szczególnie oni, domagają się szanowania ich wierszy, ich samych - jako ich autorów. to jest rzecz, która chyba najbardziej mnie śmieszy. bo to nie są przecież ludzie, którzy są uznanymi poetami.
jeżeli tak szanują swoje własne wiersze, które dobrymi wierszami nie są, dlaczego nie poświęcą im więcej pracy? dlaczego się tak przed tym bronią?
dlaczego nie pomyślą nad często beznadziejnymi rymami, żeby stworzyć jakieś ciekawsze?
wiadomo, czasami trzeba zmienić zapis wersów i taki autor twierdzi, że w innym wydaniu, jego oddane uczucia będą nieprawdziwe. to niech pomyśli, żeby te prawdziwe zapisać innymi słowami, których jest moc. to powinna być dla autora przyjemność, nie katorga.

jest jeszcze coś, co często spotykam. wiersze osobiste. dotyczące naszych, zazwyczaj ciężkich, nieprzyjemnych przeżyć. i panująca 'zasada', że od takich wierszy - wara z krytyką i uwagami. bo to nas boli, bo to nas krzywdzi.
i nie potrafię tego zrozumieć, dlaczego takie, ale niepoprawnie (z różnych względów - nawet nielogiczne, czasami aż śmieszne) napisane wiersze, muszą być pod ochroną?
jeżeli to są dla nas tak bliskie, bolesne przeżycia, to pozostawmy je lepiej w naszej pamięci. spiszmy w pamiętnik. ale, jeżeli je upubliczniamy, liczmy się z tym, że wystawiamy je zarówno na czyjś podziw, jak i na krytykę.

i tym bardziej nie rozumiem, dlaczego nie zależy nam na tym, żeby te właśnie najbliższe naszemu sercu wiersze, były 'ładniejsze', posiadały większą wartość, jeżeli można to zrobić.

a wracając Wiater do Twojej 'gruszki' i końcowego uśmiechu, też się uśmiechnęłam, gdyż wyobraziłam sobie miłość i poezję jako coś o kształcie gruszki...ciepłą żarówkę z przyjemnym światłem, lub lewatywę.

pozdrawiam.

naprawdę zaintrygował mnie ten tekst :-)

Mówi się, że prawdziwa poezja jest ponadczasowa. Że coś raz uznane za poezję było nią w trakcie narodzin, jest i zawsze pozostanie poezją. Ale ta ponadczasowość, co ona tak naprawdę oznacza? Nie można wszak zapomnieć o epoce, w której została stworzona. O języku, który ewoluuje, o wartościach zmieniających się dla następujących po sobie pokoleń. I chociaż Mickiewicz, Słowacki czy Norwid byli wielcy, nikt przecież nie pisze dzisiaj jak oni. A gdyby próbował, prawdopodobnie uznano by go za grafomana. Zresztą nawet sam Mickiewicz, gdyby urodził się pod koniec 20 wieku, pisałby – myślę – zupełnie inaczej.
Czym więc jest poezja?
Mój ulubiony Andrzej Sapkowski włożył w usta swojego bohatera Jaskra taką oto definicję miłości, którą moim zdaniem można równie dobrze przypisać poezji:
„Bo czym ona jest? Jest jak gruszka. Niech ktoś spróbuje zdefiniować kształt gruszki”
:-)

i jeszcze...

...kto pamięta "Stowarzyszenie umarłych poetów" i scenkę wyrywania strony z podręcznika próbującego określić wartość poezji za pomocą wykresu?.. :-)

idąc za słowami wieszcza...

"Chodzi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem." :-)
My rating:  

Moja ocena

z dużą przyjemnością przeczytałam.

"Ten list pisałem na Podkarpaciu, w domu rodzinnym mojej narzeczonej, w porze jesiennej."

nie wiem, czy celowo przeniósł nas Pan we własny świat aktualnych odczuć i wrażeń, jednak: Podkarpacie, szczególnie w porze jesiennej, narzeczona i jej dom rodzinny...piękne zakończenie żywym i kolorowym, wyobrażalnym sobie obrazem, pełnym odczuć i uczuć, na ile tylko wyobraźnia czytelnika sobie pozwoli.

więc dzięki 'babel' za pytania do Pana, dziękujemy za udostępnienie 'Tajemnicy poezji z listu...'

pozdrawiam.
My rating:  

My rating

My rating: