Oda do Sumerów
Wy, którzy podobno zstąpiliście z gór Zagros
w dolinę Sumeru, by tam budować miasta,
wznosić pałace oraz zigguraty-
kto Wam wyznaczył koniec wędrówki?
Wy, którzyście na glinianych tabliczkach
łamliwym patyczkiem ułożyli znaki
i stworzyli koło, by puścić w bieg dzieje-
kto wpoił Wam słowa, kto nauczył liczb?
Wy, coście najpierw wśród wysokich skał
patrzyli, pasterze- a może i garncarze
na podniebne podróże słońca i księżyca.
Nazwaliście ich później Utu i Nanna.
Czarnogłowi, mówiliście o sobie.
Goliliście czupryny, rzuciliście wyzwanie
zazdrosnym brzegom Tygrysu i Eufratu.
Uczyliście się gwiazd i pierwszej medycyny.
To u Was przecież pierwszy raz zabrzmiały
wyroki praw świętych, u Was się zrodzili
pierwsi naznaczeni do chłostania biczem
i hojności gestu wszechpotężni władcy.
Ojcowie pierwszej epoki, padliście u jej stóp.
Runęliście od najeźdźców i nieurodzajów.
Z trudem dziś szukamy potłuczonych skorup
wśród pustyni, której wydaliście wojnę.
Lecz od lat tysięcy swym miękkim korabiem
wyrusza Gilgamesz w rejs po nieśmiertelność.
O Czarnogłowi, nieznani, niepojęci, prastarzy.
Wyście pierwsi wieczności chcieli spojrzeć w oczy.
w dolinę Sumeru, by tam budować miasta,
wznosić pałace oraz zigguraty-
kto Wam wyznaczył koniec wędrówki?
Wy, którzyście na glinianych tabliczkach
łamliwym patyczkiem ułożyli znaki
i stworzyli koło, by puścić w bieg dzieje-
kto wpoił Wam słowa, kto nauczył liczb?
Wy, coście najpierw wśród wysokich skał
patrzyli, pasterze- a może i garncarze
na podniebne podróże słońca i księżyca.
Nazwaliście ich później Utu i Nanna.
Czarnogłowi, mówiliście o sobie.
Goliliście czupryny, rzuciliście wyzwanie
zazdrosnym brzegom Tygrysu i Eufratu.
Uczyliście się gwiazd i pierwszej medycyny.
To u Was przecież pierwszy raz zabrzmiały
wyroki praw świętych, u Was się zrodzili
pierwsi naznaczeni do chłostania biczem
i hojności gestu wszechpotężni władcy.
Ojcowie pierwszej epoki, padliście u jej stóp.
Runęliście od najeźdźców i nieurodzajów.
Z trudem dziś szukamy potłuczonych skorup
wśród pustyni, której wydaliście wojnę.
Lecz od lat tysięcy swym miękkim korabiem
wyrusza Gilgamesz w rejs po nieśmiertelność.
O Czarnogłowi, nieznani, niepojęci, prastarzy.
Wyście pierwsi wieczności chcieli spojrzeć w oczy.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Brawo Michale.My rating
Moja ocena
Michał, podziwiam...My rating
My rating
My rating