Salonik marzeń
Za małymi oknami muzeum
w kałużach tapla się już jesień
siedzimy w niewielkim pokoju po
którym przetoczył się walec historii
Pan Stanisław wsłuchany w słowo
skupiony pozycji swojej nie zdradza,
choć każde zdanie rozumie inaczej
podobnie jak my dotyk poezji czuje
Nad wątłym tłumem unosi się cisza
własnych myśli zdaję się nie słyszeć, może
to trema a może to tylko spełnia się marzenie
kiedy życie pisze dla mnie swój poemat
Słucham go całym sobą
czując jak myślą we mnie wnika
delektuję się każdą chwilą, brawa
słuchaczy są moją muzyką
Z zamyślenia wyrywają nas
rozdygotane dzwony z pobliskiego kościoła
zegar na wieży w spokoju czas wylicza
w kałużach tapla się już jesień
siedzimy w niewielkim pokoju po
którym przetoczył się walec historii
Pan Stanisław wsłuchany w słowo
skupiony pozycji swojej nie zdradza,
choć każde zdanie rozumie inaczej
podobnie jak my dotyk poezji czuje
Nad wątłym tłumem unosi się cisza
własnych myśli zdaję się nie słyszeć, może
to trema a może to tylko spełnia się marzenie
kiedy życie pisze dla mnie swój poemat
Słucham go całym sobą
czując jak myślą we mnie wnika
delektuję się każdą chwilą, brawa
słuchaczy są moją muzyką
Z zamyślenia wyrywają nas
rozdygotane dzwony z pobliskiego kościoła
zegar na wieży w spokoju czas wylicza
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating