(Essay) Śpiew kanarka

5.0/5 | 10


Monarchia choruje, jest słaba, szlachetna, ale słaba, słania się na nogach, kaszle, ma gorączkę, jest pełna dobroci i mądrości, którą skrywa pod maską nikomu nie szkodzącej naiwności. Czytam Josepha Rotha,"Marsz Radeztky'ego", w przekładzie Wandy Kragen, Warszawa1977, Czytelnik. Nie ma tam żadnych błędów artystycznego rzemiosła, ani potknięć, jest czysto i bezbłędnie. Pomyśleć, że Roth pił na potęgę, na umór, a jego fraza jest bezbłędna, całe to zakurzenie świata Cesarstwa Austro-Węgier, które on powołuje do życia, światło, które tam się wdziera i śpiew puchatego ptaszka o świcie. Dobrotliwy cesarz, Franciszek Józef, który kłamał, aby nikogo nie urazić, który
grał naiwnego, dobrotliwego cesarza, kurz, na stole taca, białe serwetki, rogaliki, imbryk z kawą. Historia, która leniwie się przez powieść przetacza, jak starszy przechodzień. Leniwie płynące łzy z oczu bohaterów, długo kontemplowana śmierć. Cesarz, który wolno rozstaje się z życiem, rany w bitwie pod Solferino, spokój słonecznego popołudnia, brzuchate firanki, poranek, bzyczące muchy. Podszewka świata
to historia, tak jej warstwa wierzchnia. Poprzez historię można zbliżyć się ku łagodnej śmierci. Narracja tej powieści jest z wierzchu i pod wierzchem, wypełniona tym, co historyczne, ale poprzez codzienność, można poczuć piękno monarchii. Jest tam pokazana śmierć cesarza Franciszka Józefa, śmierć oficera Trotta, śmierć starosty Trotta,
wszystko to jest pokazane poprzez historię, która tam się dzieje. Więc jest pokazany tam zmierzch monarchii Austro-Węgierskiej, jej powolny rozpad oraz degeneracja, które zbiegają się ze śmiercią Trottów, syna i ojca. Pan Skowronek, najlepszy przyjaciel starosty Trotta, z którym zawsze Trott grał w szachy, nic przy tym nie mówiąc, po pogrzebie starego Trotty, podwieziony bryczką przez burmistrza, siada w starej
kawiarni, w której rozgrywał partie szachowe z Trottem, przed pustą szachownicą i zaczyna sam ze sobą grać w szachy. Po szybie płynie leniwie jesienny deszcz, zmywa monarchię, to, co zostało, jej czarne okruchy. Gdy nadchodziła wojna, do lotu podrywały się gęsi, na drzewach zawisały kruki, ciężkie, jak zwiastun ponurego proroctwa. Ludzie bali się i uciekali ze swoim dobytkiem, wkładali na swoje wozy poduchy, którymi się otulali, by łatwiej było spać. Młody Trotta, zginął pomiędzy wiadrami z wodą, kiedy mu strzelono w łeb, krew wylewała się z jego głowy i wpadała do wiader, wypełnionych wodą. Tak skończył. Ojciec go przeżył, zmarł w tym samym dniu, co dobrotliwy cesarz,
Franciszek Józef, który na łożu śmierci, w gorączce, wyspowiadał się ojcowi kapucynowi ze swoich grzechów, w tym z grzechu pychy, i z tego, że wojna również jest grzechem. Nad kawiarnią, z szachownicą, nad którą samotną partię, rozgrywa Pan Skowronek, rozgościła się jesień, przemijają liście, przeminęła monarchia, dzieciństwo, młodość, starość, pozostał czas po monarchii, jakiś inny, dziwny,czym można go wypełnić, czy da się go wypełnić? Stary Trotta prosi na łożu śmierci Pana Skowronka, by ten przyniósł mu kanarka, by żółty kanarek zaśpiewał, oraz portret bohatera bitwy pod Solferino. Na
końcu następuje otwarcie, po tym pustym po czasie, kiedy Pan Skowronek gra sam ze sobą w szachy. Deszcz pada po monarchii.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
11.07.2016,  Sikora

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

warszawa 1977, Czytelnik - gdzie to zdobyć?
My rating:  

My rating

My rating:  
18.10.2015,  Arkadio

@ Michał Piętniewicz

Świetny pomysł! Ja także przeczytałam z ogromną przyjemnością i miałabym ochotę na więcej tego typu tekstów... tutaj.

Podziękowania

Bardzo Wam dziękuję! Myślimy, aby założyć osobny dział na teksty krytycznoliterackie, biblioteczkę krytycznoliteracką, która z czasem by się powiększała. To by ułatwiło publikację tego rodzaju tekstów.

Pozdrawiam serdecznie!

@ Panie Michale

to nie była rzecz jasna:))
ja czułam się jak analfabetka.......

......czujemy się nieporadnie dostając przykład pięknego języka.........

Pozdrawiam:)
18.10.2015,  Malwina

Moja ocena

Piękne opracowanie i recenzja, aż chce się omawianą książkę przeczytać...
My rating:  

Tak (za Malwiną)...

...czujemy się nieporadnie dostając przykład pięknego języka.
Bardzo podoba mi się kończące;
...Deszcz pada po monarchii.
Dziękuję Michale i do zobaczenia.

Śpiew kanarka. Impresja krytycznoliteracka.

Jest to rzecz jasna impresja krytycznoliteracka, nie jest to samodzielny utwór literacki. Pozdrawiam!

My rating

My rating:  

*

czuję się nieporadnie...przeczytałam wielokrotnie i nie potrafię skomentować....jutro wrócę:)
18.10.2015,  Malwina