tacy sami
czasami skowyczysz. udają,
że nie słyszą.
skulony pod płotem, a oni patrzą
w niebo, żałując, że nie mogą dać
księżycowi w mordę za to,
że bezczelnie się na nich gapi.
bardziej bezsilni od ciebie.
musisz się tylko podnieść,
oni musieliby zdobyć kosmos.
czasami się uśmiechasz.
rozkładają parasole. jakby wiązali
słońcu ręce, w obronie
przed ciepłym dotykiem.
czasami coś do nich mówisz. a oni nic
nie rozumieją.
iw
że nie słyszą.
skulony pod płotem, a oni patrzą
w niebo, żałując, że nie mogą dać
księżycowi w mordę za to,
że bezczelnie się na nich gapi.
bardziej bezsilni od ciebie.
musisz się tylko podnieść,
oni musieliby zdobyć kosmos.
czasami się uśmiechasz.
rozkładają parasole. jakby wiązali
słońcu ręce, w obronie
przed ciepłym dotykiem.
czasami coś do nich mówisz. a oni nic
nie rozumieją.
iw
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating