Na zakrętach

author:  Renata Cygan
5.0/5 | 12


puszczam tęsknoty mimo uszu
choć chcą swobodnie w myślach brodzić
prą z coraz większym animuszem
mieszają w sercu
czynią szkody
idę do kina by zagłuszyć
tętent spiętrzonych niepokojów
deszczowy wieczór drży markotnie
w starannym stroju

jutro zobaczę dzikie kaczki
(czy wszystko jedno im gdzie płyną?)
nurtem leniwym
nurtem wartkim
na wprost lub krętą serpentyną
wiatr wciąż przywiewa sentymenty
cisza nie koi woda trwoży
prztyczki
pułapki
i zakręty
u stóp rozdroży...

RC 6.19.15



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
18.10.2015,  ParaNormal

Moja ocena

Ładna wariacja na temat strofy safickiej (Marek Porąbka ma trafną intuicję i dobrze słyszy wiersz).
My rating:  
08.10.2015,  babel

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.10.2015,  Alina Bożyk

My rating

My rating:  
06.10.2015,  renee

My rating

My rating:  
06.10.2015,  A.L.

My rating

My rating:  

Moja ocena

Na mój gust ostatnie wersy pierwszej i drugiej zwrotki proszą się aby je napisać z odsunięciem o jeden wiersz.
Piękna nostalgia.
My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

tętent spiętrzonych niepokojów... takie Reniowe...
My rating:  

My rating

My rating: