Jesienny blues
Październik rzucił w okno
zabłąkanym liściem
dmuchnął w komin
rozsypał iskry
w kominku
rozbudzony ogień
szerzej otworzył oczy
syknął oburzony
nim zaległ wśród popiołu
liznął leniwie sękaty korzeń
cisza
nieśmiało wyjrzała z kąta
wygładziła ściany
miękką dłonią zatrzymała
wahadła zegarów
zapachniało czerwcem
gdy nad filiżanką
zatańczył aromat jaśminu
trącony łyżeczką
dziś
tęskniłam za tobą
pierwszy raz od wiosny
zabłąkanym liściem
dmuchnął w komin
rozsypał iskry
w kominku
rozbudzony ogień
szerzej otworzył oczy
syknął oburzony
nim zaległ wśród popiołu
liznął leniwie sękaty korzeń
cisza
nieśmiało wyjrzała z kąta
wygładziła ściany
miękką dłonią zatrzymała
wahadła zegarów
zapachniało czerwcem
gdy nad filiżanką
zatańczył aromat jaśminu
trącony łyżeczką
dziś
tęskniłam za tobą
pierwszy raz od wiosny
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
...
Pięknie opisana historia...My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Pięknie Pati:))))Moja ocena
Mam nadzieję, że wróciłaś już na dobre. Brakowało mi tu Ciebie i Twoich wierszy....
pięknie!:)
My rating
My rating
My rating