* * *
kochanie
gdy nad ranem
wiersz w płucach
chybocze a morze
szumi w tobie
krwią żadną i porywczą
nabieram oddechu
i świat staje się ptakiem
zerwanej omdlałej
we mnie nocy
przebudzonej jak usta
do smaku i do smaku
nadgryzamy w nas
pocałunek istnienia
gdy nad ranem
wiersz w płucach
chybocze a morze
szumi w tobie
krwią żadną i porywczą
nabieram oddechu
i świat staje się ptakiem
zerwanej omdlałej
we mnie nocy
przebudzonej jak usta
do smaku i do smaku
nadgryzamy w nas
pocałunek istnienia
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating