Gdzie świeci Słońce
Kochałam w nim wszystko to, czego sama nigdy nie miałam.
Niepodważalny charakter z nieokiełznanym pierwiastkiem,
którego nie znosiłam i szalałam za nim.
Wokół niego nie mogło nic dobrego wyrosnąć.
Wtedy nie wiedziałam, słuchałam i wierzyłam, byłam gotowa.
Wolałam być chora razem z nim niż samotnie żyć w zdrowiu.
Byłam tak nim zaślepiona, że nie widziałam nawet gdzie świeci Słońce.
Niepodważalny charakter z nieokiełznanym pierwiastkiem,
którego nie znosiłam i szalałam za nim.
Wokół niego nie mogło nic dobrego wyrosnąć.
Wtedy nie wiedziałam, słuchałam i wierzyłam, byłam gotowa.
Wolałam być chora razem z nim niż samotnie żyć w zdrowiu.
Byłam tak nim zaślepiona, że nie widziałam nawet gdzie świeci Słońce.
My rating
My rating
Moja ocena
kiedy żyje się ze świadomością dwóch Słońcto realne myślenie nie odróżnia które z NICH
ma silniejszy blask
dobre:)
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
I zawsze jest to pytanie;Gdzie wtedy jest rozsądek?
Rozsądek wtedy hasa
na plaży
na golasa
Taka to już jego rola.
Wiersz mnie zaciekawił przez perspektywę spojrzenia .
My rating
My rating
My rating