Miłość, na którą cierpię...
Miłość, na którą cierpię, jest jak trąd palący,
Który serce jak ciało rozkłada i kruszy -
Ty jesteś mą miłością i trądem, i ciałem,
O, luba, wiem, twa dusza nie kocha mej duszy.
Gdy noc srebrna, jak wieko sarkofagu chłodna,
Przykrywa nas gwiazdami - jak obłok płynący,
Obojętna w przestrzeni jesteś i pogodna,
We mnie płyniesz jak strumień drapieżny i wrzący.
Spragnione majestatu i woni niebiosów,
Próżno serce się wznosi i drży jak powieka,
Zapachem ciała, mocnym aromatem włosów -
Ty jesteś moim niebem, chłodna i daleka.
Lecz na próżno cię dotknąć chcę. Jak gołąb lotny,
Jak błękit mi umykasz, nim piersią cię chwycę -
Kiedyż, obcy błękitom, na lądach samotny,
Ujrzę morza gościnne, twoje dwie źrenice?
Który serce jak ciało rozkłada i kruszy -
Ty jesteś mą miłością i trądem, i ciałem,
O, luba, wiem, twa dusza nie kocha mej duszy.
Gdy noc srebrna, jak wieko sarkofagu chłodna,
Przykrywa nas gwiazdami - jak obłok płynący,
Obojętna w przestrzeni jesteś i pogodna,
We mnie płyniesz jak strumień drapieżny i wrzący.
Spragnione majestatu i woni niebiosów,
Próżno serce się wznosi i drży jak powieka,
Zapachem ciała, mocnym aromatem włosów -
Ty jesteś moim niebem, chłodna i daleka.
Lecz na próżno cię dotknąć chcę. Jak gołąb lotny,
Jak błękit mi umykasz, nim piersią cię chwycę -
Kiedyż, obcy błękitom, na lądach samotny,
Ujrzę morza gościnne, twoje dwie źrenice?
COMMENTS
ADD COMMENT
