po co ta miłość
odzwyczajam się
można rzec jestem na detoksie
jeszcze stawiam dwa talerzyki
dwie łyżeczki wyciągam z szuflady
drugiej herbaty już nie robię
wraca pamięć chwyta za rękę
milczy dzwonek za drzwiami cisza
nie odurzę się twoją obecnością
skończyłam rozmowy z cieniem
ze zdjęciami w albumie i na ścianie
te pierwsze schowałam na strychu
portrety zamieniłam na pejzaże
odzwyczajam się
przeganiam natrętną nadzieję
przeszkadza zasklepić się bliznom
nie drażnij jestem na detoksie
można rzec jestem na detoksie
jeszcze stawiam dwa talerzyki
dwie łyżeczki wyciągam z szuflady
drugiej herbaty już nie robię
wraca pamięć chwyta za rękę
milczy dzwonek za drzwiami cisza
nie odurzę się twoją obecnością
skończyłam rozmowy z cieniem
ze zdjęciami w albumie i na ścianie
te pierwsze schowałam na strychu
portrety zamieniłam na pejzaże
odzwyczajam się
przeganiam natrętną nadzieję
przeszkadza zasklepić się bliznom
nie drażnij jestem na detoksie
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@ Beatrix
to, że jestem niestaranna i mimo wątpliwości nie sprawdziłam pisowni :-)czy 'poco'
razem ma coś sugerować? Np. hiszańskie powoli, stopniowoMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating