Maki

author:  Dominika Fenrich
5.0/5 | 7


Był środek zimy.
Łąki pokryte były śniegiem
i czerwonymi makami.
Nie pasowałeś do żadnej bajki.

Mróz łaskotał co jakiś czas
ciepłą skórę,
a krew walczyła z grudkami lodu.
Sam widziałeś.

Stopy wygodnie zanurzone w śniegu,
ręce trochę na baczność,
oczy po prostu tępo otwarte,
usta mocno zamknięte.

I stojąc tak naprzeciwko siebie
poczuliśmy zapach
więdnących maków.
Wszystkich naraz.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

:)

Niesamowicie mnie się podoba :)
My rating:  
07.04.2015,  Zwyczajna

My rating

My rating:  
07.04.2015,  A.L.

My rating

My rating:  

@ Marek Porąbka

Dziękuję za sugestię odnośnie ostatniego wersu. Nie dopatrzyłam tego błędu, a rzeczywiście był to błąd. Teraz znaczenie jest takie, o jakie chodziło mi od początku.

Moja ocena

Mam takie odczucie że akcja wiersza dzieje się w poziomie.
Zastanowiłem się czy znam zapach więdnących maków?
Chyba tak.
I jeszcze ostatni wers. Mnie lepiej pasuje; naraz(choć podobna obie wersje równoprawne).
Bardzo mi się wiersz podoba.
My rating: