W dół po szybie
Obok uśmiechu były łzy.
Śmiech nie miał już czym się bronić
poddał się szlochowi.
Oddech mknie w dół po szybie,
stajemy się sobie obcy, żyjąc blisko siebie.
Ta absurdalność nas morduje.
Ale…widziałam strach w twoich oczach, gdy miałeś mnie zostawić samą…
Może naprawdę coś to znaczyło?
Śmiech nie miał już czym się bronić
poddał się szlochowi.
Oddech mknie w dół po szybie,
stajemy się sobie obcy, żyjąc blisko siebie.
Ta absurdalność nas morduje.
Ale…widziałam strach w twoich oczach, gdy miałeś mnie zostawić samą…
Może naprawdę coś to znaczyło?
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating